Klient Doświadczalny

Klient Doświadczalny
Klient Doświadczalny

poniedziałek, 20 listopada 2017

Customer Experience - historia pewnej rekrutacji



Wpis oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Kilka tygodni temu kontaktuje się ze mną firma headhunterska:
- Panie Marcinie, znaleźliśmy coś idealnego dla Pana! Firma z branży energetycznej szuka szefa Marketingu i Customer Experience.
Mailujemy, dzwonimy i okazuje się, że to nowa funkcja w strukturze, że szukają już kilka miesięcy, ale jakoś bez efektu, a ja teraz jestem dostępny, odpowiadam profilowi poszukiwań, a czas klientowi ucieka itp.
Otrzymuję profesjonalny dokument opisujący cały proces rekrutacyjny z podstawowymi informacjami o pracodawcy, stanowisku i kwestiach formalno-operacyjnych. Spotykam się z rekruterką i podczas prawie dwugodzinnej, miłej rozmowy dowiaduję się więcej o kliencie i jego oczekiwaniach, o skandynawskiej kulturze korporacyjnej, przejrzystej strukturze i jasnych wymaganiach, o stawianych celach i sposobach ich oceny.
Rysuje się obraz prawie idealny: jest firma, która traktuje Customer Experience nie jako fanaberię, ale istotną część biznesu i kluczową rolę w marketingu, a to nie jest na polskim rynku częsta perspektywa. Do tego w samej organizacji obszar ten znajduję się w jednym pionie ze sprzedażą i obsługą klienta, a więc jest szansa na działanie bez silosów i wspólne cele. A cel jest pięknie zdefiniowany jako pełne wykorzystanie praktyk CX do kreowania marki, produktów, wsparcie sprzedaży i obsługi klienta. Do tego szef Mktg&CX musi łączyć w sobie charakter liderski i ekspercki wdrażając w organizacji strategię customer experience. Brzmi nieźle?
Komunikat po rozmowie: jest bardzo dobrze, działania się intensyfikują, klient czeka, jeszcze tylko testy psychometryczne, a następnie spotkanie z Zarządem i finalna decyzja. Testy zrobione, już w interpretacji, pozostaje tylko ustalić daty. Mija kilka dni. I jeszcze kilka. Hmm, może jednak coś w tych testach poszło nie tak? Nie pierwszy raz jestem sprawdzany w ten sposób, ale może z wiekiem dostrzeżono we mnie profil Franka Underwooda albo inne nieuświadomione "predyspozycje"?
Wreszcie kontaktuję się ze mną firma headhunterska:
- Panie Marcinie, sami nie wiemy jak to powiedzieć, ale...
- Proszę śmiało, wybraliście innego kandydata, zdarza się. Proszę tylko o feedback czego mi zabrakło, co poszło nie tak, to zawsze cenna lekcja...
- Panie Marcinie, jest jeszcze inaczej. Po kilku miesiącach procesu klient nie wybrał żadnego kandydata z zewnątrz, ale zdecydował się, że to stanowisko powierzy osobie wracającej do firmy po dłuższej nieobecności.
I tak skończyła się ta historia. A morał?
Morał #1: kolejny raz zwyciężyła filozofia: "jakoś to będzie, damy radę sami, kogoś się przyuczy, a do tego nie trzeba nowemu tłumaczyć co i jak - same korzyści"
Morał #2: moje doświadczenie klienta - bezcenne:)


wtorek, 10 października 2017

Jak kupują Millenialsi?




Niedawno wpadł mi w ręce raport o szekspirowskim tytule "To buy or not to buy?". Podtytuł też zachęcił "How Millennials are reshaping B2B marketing". No właśnie: jak?

W wielkim skrócie wygląda to tak: coraz częściej Millennialsi (Pokolenie Y, urodzeni w latach 1980-1993) przejmują stanowiska pracy mające wpływ na decyzje zakupowe. Także w segmencie B2B ich nawyki wpływają na to jak sami dokonują “profesjonalnych” wyborów, jak zarządzają swoimi decyzjami, angażują sprzedawców, kontaktują się z dostawcami oraz dzielą tymi doświadczeniami.
IBM Institute for Business Value przeprowadził w 2015 r. badania na próbie ponad 700 młodych ludzi odpowiedzialnych za zakupy B2B w małych i dużych firmach w 6 różnych branżach, w 12 krajach, na 5 kontynentach (niestety, nie ma żadnego kraju z Europy Środkowo-Wschodniej).
Millenialsi, nawet bardziej niż Pokolenie X (urodzeni w latach 1965-1979, czyli moja generacja) i Baby Boomers (urodzeni w latach 1954-1964), doceniają wszystko co łatwe, niemal “bezwysiłkowe”, lubią spersonalizowane wielokanałowe doświadczenia i dostosowanie usług do swoich potrzeb. Chcą wiarygodnych danych, szybkich decyzji i zaufanych doradców, którzy oferują prawdziwą współpracę.


Dostawcy B2B, którzy są przyzwyczajeni do pracy z klientami z Baby Boomers i Pokolenia X, powinni mieć na uwadze, że to nowe pokolenie decydentów stawia przede wszystkim na “bezproblemowe” doświadczenie.


Na etapie wyboru usług czy produktów nie interesuje ich co myśli rodzina czy przyjaciele, ale na etapie używania oczekują aprobaty i uznania.


Millenialsi chcą zaufanych doradców-ekspertów, którzy lubią zakasać rękawy i współpracować, aby znaleźć najlepsze rozwiązanie. Chcą łatwych procesów, narzędzi i zasad dostosowanych do ich wygody.


Jak podsumowują autorzy raportu nadchodzi “Nowa era dla nabywców, dostawców i marketerów B2B”.

niedziela, 17 września 2017

Tu jest doświadczenie klienta!


Tym razem do tego stwierdzenia skłoniła mnie lektura raportu "2017 State of Marketing" przygotowanego przez Salesforce. Wśród respondentów znaleźli się nie tylko klienci Salesforce, ale ponad 3500 marketerów z m.in. USA i Kanady, Brazylii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji czy Japonii (rynek polski nie był badany).

Kluczowe jest doświadczenie klienta:

  • 68% badanych wykorzystuje dane o doświadczeniu klienta jako narzędzie skutecznego konkurowania na rynku.
  • 64% marketerów buduje lojalność na bazie spójnego doświadczenie we wszystkich kanałach kontaktu (dotyczy B2C i B2B).
  • 52% klientów zmienia markę jeśli ta nie komunikuje się z nimi w sposób spersonalizowany.
  • 89% klientów B2B oczekuje, że na podstawie historii wzajemnych kontaktów firma jest w stanie lepiej zrozumieć ich potrzeby i oczekiwania.
  • 65% nabywców biznesowych rezygnuje ze współpracy jeśli nie spełnia się ich oczekiwań w zakresie personalizacji.
Główne wnioski z raportu:
  • AI zrewolucjonizuje marketing - inteligentna personalizacja i marketing One2One.
  • Wzrasta znaczenie technologii - AI, IoT, scoring i platformy zarządzania danymi.
  • Najważniejsza jest Customer Journey - obszar wspólny dla marketingu, sprzedaży i obsługi klienta.
Te wnioski wpływają też na organizację marketingu. Tworzy się funkcje rozbijające silosy informacyjne pomiędzy marketingiem, sprzedażą i obsługą klienta np. analityk doświadczeń klienta czy menedżer ds. cyklu życia klienta.




piątek, 25 sierpnia 2017

Gdzie jest doświadczenie klienta?


Do tytułowego pytania skłoniła mnie lektura raportu "Stan marketingu B2B w Polsce 2017". To wiarygodne, jeżeli chodzi o próbę (155 respondentów), autorów (Igor Bielobradek i Wiktor Łyczko) i grono komentujących ekspertów, badanie nawet nie dotyka kontekstu doświadczenia klienta. Doświadczenia klienta na wszystkich etapach cyklu zakupu i używania produktu, od brand experience (doświadczenia z marką) przez user experience (doświadczenia z interfejsami) po customer experience (wszystko co wcześniej, a do tego doświadczenia z używaniem produktu).

Autorzy podzielili badanie na dwie sekcje: content marketing i generowanie leadów. W dużym uproszczeniu marketing B2B ma najpierw coś ciekawego pokazać, a potem ściągnąć z tego ruch i zamienić go na sprzedaż. Według danych z badania ponad połowa marketerów ma stawiane cele wizerunkowe, ale ponad 80% rozliczana jest także z celów sprzedażowych. Taka orientacja na generowanie sprzedaży pozostawia w cieniu pytanie: na czym tak naprawdę zarabiamy? Na jednorazowej, nowej sprzedaży czy na utrzymaniu klienta? Trywialne wyliczenia kosztów pozyskania klienta oraz jego utrzymania trzeba cały czas konfrontować z kosztami wizerunkowymi. Ilu nowych klientów zarekomenduje nam zadowolony klient, a ilu jest w stanie zniechęcić jego negatywna opinia?

W badaniu drąży się układ sił i współpracę na linii marketing-sprzedaż, a zupełnie pomija obsługę klienta, sferę doradztwa i opieki posprzedażowej.
Mam nadzieję, że kiedyś doczekam badania marketingu B2B, które będzie traktowało marketing jako działanie mające na celu kompleksowe zarządzanie doświadczeniem klienta.


wtorek, 11 lipca 2017

Co jest istotne dla NPS?


Co jest podstawą, a co może być zwieńczeniem starań o zadowolonych, a nawet zachwyconych klientów? Jak osiągać najwyższe wskaźniki NPS w firmie?
Net Promoter Score to słowo klucz do potwierdzania przez Zarządem wartości pracy marketera w obszarze zarządzania doświadczeniami klienta (CEM). W raporcie KPMG "Jak budować pozytywne doświadczenia klientów?" pojawia się bardzo ciekawy wątek istotności "filarów CX" dla NPS.
Te filary wg KPMG (badano ponad 5000 klientów, ponad 200 marek z 9 sektorów) to:
- WIARYGODNOŚĆ - jak dostarczana jest obietnica marki?
- ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW - jak przekuć problemy w pozytywne emocje?
- OCZEKIWANIA - czy klient wie czego może się spodziewać?
- CZAS I WYSIŁEK - jak nie utrudniać korzystania z usług i produktów?
- PERSONALIZACJA - jak odpowiadać na indywidualne potrzeby?
- EMPATIA - jak wczuć się w specyficzną sytuację klienta?

Podstawą, pewnym minimum są WIARYGODNOŚĆ i ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW.
Więcej możemy osiągnąć zaspokajając OCZEKIWANIA i redukując CZAS I WYSIŁEK.
Wyróżnić nas może tylko PERSONALIZACJA i EMPATIA.

A tak to przekłada się na uzyskiwane wskaźniki NPS:

wtorek, 6 czerwca 2017

War In The Boardroom Part 2

"Marketing jest zbyt ważny by powierzać go specjalistom od marketingu" powiedział kiedyś współzałożyciel HP, David Packard. Brzmi kuriozalnie, ale pokazuje, że wojna trwa i nie służy ani marketerom, ani menedżerom, ale najwięcej tracą na tym klienci.
Inny guru zarządzania, Jack Welch (ex prezes General Electric) w tak uwielbianej przez management książce "Winning" marketing traktuje marginalnie, ale za to uważa, że "drugim po Bogu" powinien być szef HR. Jak nieco złośliwie komentuje to Al Ries "Istotnie, przecież ciągle jest zajęty wyszukiwaniem nowych dyrektorów marketingu, którzy zmieniają się średnio co 26 miesięcy".

Według tych samych badań "termin przydatności do spożycia" CMO jest najkrótszy wśród C-suites.
Szefowie IT "przeżywają" 36 miesięcy, finansów nawet 39 miesięcy, ale i tak wszystkich przetrzyma CEO z prawie czteroletnią karierą.
Moja ostatnia przygoda na stanowisku CMO to właśnie 26 miesięcy. Przypadek? Nie sądzę:)

niedziela, 21 maja 2017

4 najczęstsze błędy marketingu doświadczeń


Przez ostatnie kilka lat miałem okazję uczestniczyć bezpośrednio w wielu projektach marketingowych w usługach B2B. W kilku z nich zagadnienia zarządzania doświadczeniem klientów (CEM) pojawiało się jako cel, chociaż często nie wprost lub bez świadomości znaczenia tego obszaru dla sukcesu projektu. A przecież korzyści z klientocentryzmu są oczywiste, to więcej zadowolonych klientów i niższe koszty ich pozyskania i obsługi. Działania skupione na kliencie są wydajniejsze, mniej podatne na błędy i oszczędzające czas.

Moje doświadczenia pozwalają na wskazanie podstawowych błędów w projektowaniu i wdrażaniu CEM.

Błąd #1. Satysfakcja to zadowolenie.
Badasz satysfakcję klienta, śledzisz wskaźniki CSI i NPS? To dobrze, ale co robisz z tą wiedzą? Przekazujesz raporty do Obsługi Klienta i czekasz na poprawę w kolejnym badaniu? A może powinieneś te dane lepiej obrobić, wskazać najważniejsze obszary do poprawy i monitorować ich wdrażanie. Zadowolonie klienta może wynikać np. z dostępności usługi, dopasowania oferty czy personalizacji produktu. Czy to tylko zadanie dla Obsługi, czy też dla Sprzedaży i odpowiedzialnych za Produkty? Dbaj o zadowolonych klientów, tak łatwo odchodzą;)

Błąd #2. Social Media robią się same.
Wszyscy w firmie wiedzą, że trzeba być w "socialach", a Sprzedaż nawet łudzi się, że tam coś sprzeda. Przekonałeś wszystkich, że Content is a King. Wspaniale, ale nie pozwól, żeby Król był nagi. W strategii komunikacji uwzględniłeś Content Marketing: wiesz co i do kogo pisać, opracowałeś harmonogram kiedy i gdzie pisać. Pierwszy tekst udało się napisać samemu. Taki ogólny, nienachalny sprzedażowo, o trendach w branży, o tendencjach. Nieźle na początek. Teraz potrzebujesz konkretów. Może raport, e-book, analiza?  I trafiasz na pierwszy problem: kto to ma napisać? PR często ucieka od "piaru produktowego" i woli zajmować się przesyłaniem info do mediów, a wkład w content ogranicza się do poprawek stylistycznych gotowców. Ale skąd wziąć tego gotowca? Firmowy Ekspert po miesiącu od ustalonego terminu przesyła coś co przypomina skrzyżowanie instrukcji obsługi z regulaminem w stylistyce rozporządzenia wewnętrznego. Dodaj do strategii contentowej do każdego zadania punkt: Autor i Redaktor. To pomaga!

Błąd #3. IT - nie wchodzić!
W firmie zorientowanej na klienta musisz być na bieżąco z nowymi technologiami. Polub się z  CIO, doceń pracę programistów, uwierz w dobrą wolę testerów. Poznaj podstawy pracy scrumowej, nauczyć się przygotowywać wymagania, nie bój się dyskusji o GUI czy heurystykach Nielsena. Jeżeli w IT jest zrozumienie dla CX to tylko  pomoże w zbudowaniu lepszego rozwiązania dla klienta. Myślisz o Marketing Automation czy narzędziach wsparcia sprzedaży? Bez technologii nic z tego nie będzie. IT nie gryzie!

Błąd #4. Sprzedaż jest od sprzedawania.
Marketing wie jaki produkt jest potrzebny klientowi, ładnie go opakuje i rozpromuje. Nic, tylko sprzedawać! A jak sprzedaż nie idzie, to zaczyna się odwieczny spór na linii Marketing - Sprzedaż i szukanie winnych. I często w tych bitwach przegrywa to co mniej wymierne, bardziej intuicyjne i na czym każdy się zna, czyli Marketing. Ale tak nie musi być. Pracuj tam gdzie się da na liczbach, ustalaj realne KPI, wyliczaj ROI. Szukaj w Sprzedaży partnera do realizacji celów. Umów się na dostarczenie wysokiej jakości leadów, wspieraj markę przez jej eksperckość, wykazuj wartość zadowolonych i lojalnych klientów. Od Sprzedaży możesz się wiele nauczyć o klientach!

czwartek, 20 kwietnia 2017

Doświadczenia szczytowe czy droga na szczyt?

Do tego tekstu zainspirowały mnie odnalezione notatki. Znalazłem datowane na rok 2014 zapiski po lekturze książki Chipa Conleya "Peak. How Great  Companies Get Their Mojo From Maslow". Najciekawszy jednak był dopisek o polskim tytule "Doświadczenia szczytowe. Jak znakomite firmy inspirują się teorią Maslowa".(na pewno nie mojego autorstwa). Według mnie trochę to nieszczęśliwe tłumaczenie i sam tytuł może sugerować coś dla taterników, alpinistów, himalaistów lub innych miłośników szczytowania:).


Krótkie poszukiwania w sieci pokazały jednak, że jest polskie wydania (z 2015 r.) pod bardziej strawnym tytułem "Droga na szczyt. Sekret szczęśliwej firmy".



Ale nie o tytule, ale o samej treści warto wspomnieć.
W kontekście Customer Experience najciekawsze wydaje się zestawienie trzech piramid (wzorowanych na piramidzie Maslowa). To trzy współgrające modele potrzeb. Potrzeby Pracownika, Inwestora (Właściciela) i Klienta. Ta ostatnia, perspektywa Klienta, najbardziej nas na tym blogu interesuje.


Ten "szczyt szczytów" to "Zachwycony Klient". Podstawą tej piramidy jest zaspokojenie oczekiwań (Meets Expectations) czyli Zadowoleni Klienci . Na tym etapie dbamy o satysfakcję klientów. Wyżej
jest zaspokojenie pragnień (Meets Desires) czyli Wierni Klienci. To działania budujące lojalność. Na samym szczycie jest zaspokojenie potrzeb nieuświadomionych (Meets Unrecognized Needs) czyli Entuzjastycznych Klientów. To tutaj lądują wszyscy Zachwyceni Klienci, ewangeliści i ambasadorzy marki. To miał na myśli Steve Jobs mówiąc Bądź na tyle blisko swoich klientów, aby powiedzieć im czego chcą, zanim sami się na to zdecydują”. 

czwartek, 13 kwietnia 2017

10 zasad skutecznego marketingu doświadczeń


W swojej książce Experiential Marketing How to Get Customers to Sense, Feel, Think, Act, Relate Bernd Schmitt przedstawia 10 zasad skutecznego marketingu doświadczeń. Od pierwszego wydania minęło 18 lat, a zasady są dalej aktualne.

1. Nie daj się zaskoczyć - planuj doświadczenia swoich klientów.
2. Najpierw pomyśl o doświadczeniu, a nie o funkcjonalnościach produktu czy benefitach marki.
3. Miej obsesje każdego szczegółu doświadczanego przez klienta.
4, Znajdź "to coś" swojej marki, "dynks" który spowoduje, że klient doświadczy czegoś wyjątkowego.
5. Nie myśl o produkcie, ale o okolicznościach jego używania.
6. Dąż do "doświadczeń holistycznych" odwołuj się zarówno do zmysłów i serca jak i intelektu klienta.
7. Kształtuj i śledź "sieć doświadczeń": różne typy doświadczeń dostarczane wszystkimi sposobami.
8. Badaj eklektycznie - mieszaj metodologię i narzędzia - byle skutecznie!
9. Zastanów się jak zmieniają się doświadczenia  w kontekście technologicznym i kulturowym.
10. Dodaj ducha dynamiki, pasji i witalności swojej marce!




czwartek, 6 kwietnia 2017

War In The Boardroom

Brzmi groźnie? I tak czasami bywa. I jak w każdej wojnie są ofiary. Moje ostatnie zawodowe doświadczenia pokazują, że najczęściej padają CMO:)
A dlaczego w ogóle i o co ta wojna? To wojna między "tymi od zarządzania" i "tymi od marketingu". To spór wynikający między innymi z tego, że mózg ludzki dzieli się na dwie półkule. A każda półkula odpowiada za inne funkcje. Lewa odpowiada za myślenie werbalne, logiczne i analityczna, prawa za myślenie wizualne, intuicyjne i syntetyczne.  Lewomózgowcy lądują jako CEO, CFO, CTO, prawomózgowcy jako CMO.




W związku z tym:
- zarząd zajmuje się rzeczywistością, a marketerzy jej postrzeganiem,
- zarząd skupia się na produktach, a marketerzy na markach,
- zarząd chce pierwszeństwa na rynku, a marketerzy w umysłach klientów,
- zarząd polega na zdrowym rozsądku, a marketerzy na marketingowym rozsądku.

O wielu więcej powodach tej nieustannej walki przypomniała mi ponowna lektura "Wojny marketingu z zarządzaniem" Ala Ries'a i Laury Ries (czyli ojca i córki).


To ten Al Ries od "22 niezmiennych praw marketingu" oraz współtwórca pojęcia pozycjonowania.

W tej wojnie zawsze powinien wygrywać klient i troska o jego doświadczenia.



środa, 29 marca 2017

Estetyka w marketingu


W poście dotyczącym literatury marketingu doświadczeń jako bardzo ważną określiłem pozycję Bernda Schmitta "Experiential Marketing How to Get Customers to Sense, Feel, Think, Act, Relate". Ta lektura przypomniała mi o wcześniejszym dziele Schmitta, które zrobiło na mnie, i nie tylko na mnie, bardzo duże wrażenie. To napisana razem z Alexem Simonsonem "Estetyka w marketingu" (wydanie polskie Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu, Kraków 1999).

Bernd Schmitt napisał "Estetykę..." w 1997 r., a dwa lata później "Experiential Marketing" i ponowna lektura obu tych książek jasno pokazuje, że nie byłoby marketingu doświadczeń bez estetyki jako narzędzia niezbędnego do zarządzania tożsamością i wrażeniami klientów. Autorzy określają estetykę jako nowy paradygmat marketingu "w świecie, w którym większość podstawowych potrzeb konsumentów jest już zaspokojona".

Schmitt i Simonson sami określają cztery główne cele swojej książki:
1. Dostarczenie podstawowych analiz służących do planowania estetyki i tożsamości.
2. Zapoznanie z systemem pojęć stosowanych w zarządzaniu estetyką.
3. Oswajanie menedżerów ze strategicznym myśleniem przez pryzmat estetyki.
4. Poprawa przepływu informacji między menedżerami i projektantami.

Autorzy przeprowadzają nas przez przez podstawowe pojęcia estetyczne: styl i temat. Znajdziemy tu zarówno ważne dla projektowania doznań wzrokowych: kolor, typografię, ale i także ważne dla przy projektowaniu produktów: dotyk, smak i zapach.

W kontekście marketingu doświadczeń szczególnie ważna jest cześć poświęcona wrażeniom klientów. Te rozdziały zabudowane są na bazie wielu projektów i wdrożeń przeprowadzonych przez samych autorów. Istotne jest "zmniejszanie przepaści między ekspresjami i impresjami" czyli tym co mówi marka a tym co odczuwa klient. "Ogólne wrażenia klientów są najważniejszym sprawdzianem jakości procesu zarządzania tożsamością, dlatego muszą być przedmiotem najwyższego zainteresowania menedżerów".

Książka daje  też praktyczne wskazówki jak wykorzystać doświadczenia sensoryczne klientów, które przyczynią się do podniesienia satysfakcji i lojalności, umożliwią sprzedaż po wyższych cenach, zapewnią ochronę prawną rozwiązań, obniżą koszty i zwiększą produktywność, a w ostatecznie wytworzą wrażenie, któremu nie można się będzie oprzeć:). Z tych rad skorzystali m.in. Absolut, Nike, Gap, Starbucks i Lego.

Zachęcam do lektury, ale przed wszystkim do wdrażania tych praktyk w Waszych firmach.













czwartek, 23 marca 2017

Jestę klientę - kejs Pekao24

Jestę klientę i jestę blogerę - odsłona druga.
Po mini-recenzji cx-owej aplikacji CA24 kolej na serwis mobilny PeKaO.

Aplikacja zadebiutowała w 2011 roku, a jej obecna wersja (4.8.2) pochodzi z marca 2016. W rodzinie mamy jeszcze: PekaoBiznes24, PeoPay, PekaoToken i Mobilny Planer Zakupów.


Zaczyna się tak:

Do logowania wymagane jest uzupełnienie hasła (machanizm znany z serwisu www.pekao24.pl):


Po zalogowaniu PeKaO proponuje nam takie koło fortuny:):


Ale jak ktoś nie lubi kręcić to można i tak:


Ja zakręciłem jednak kołem fortuny i los wybrał wykonanie przelewu:


Jakież było moje rozczarowanie, kiedy w kolejnym kroku zamiast koła pojawiła się banalna lista dostępnych opcji:


W Przelewach jednorazowych mamy z kolei kilka dróg:


Przelew wykonany, teraz wracamy do koła, z którego możemy np wybrać kontakt z osobistym doradcą (takie tam luksusiki:):


Załóżmy, że osobisty doradca  wspomniał coś o przygotowanych dla mnie ofertach:


W Naszej Ofercie znajduję oferty tylko dla mnie i do tego aktualne:

Niecierpliwie więc tak podążam i... , co za rozczarowanie:


Żadnej pożyczki na kilka procent, ani lokaty na kilkanaście:), nawet poliso-lokaty (wiem, że już nie wolno), ani dodatkowego limitu na karcie, może chociaż jakieś ubezpieczenie? Nic, żadnych rabatów za płacenie kartą w sklepie, nawet oferty obligacji? W moim przypadku PeKaO ma propozycję "zero up-sell, zero cross-sell".

Niezrażony (może troszeczkę) kręcę dalej kołem, w moim przypadku (nie)fortuny i ląduje w sekcji Nasze Aplikacje, gdzie następuje prezentacja galerii rodzinnej:






Podsumowanie:
Nie jest tak źle jak na "bankozaura". Do "koła fortuny" można się przyzwyczaić, a jak kogoś bardzo irytuje można je wyłączyć, ale wtedy aplikacja traci swój cały urok.
Dziwi mnie natomiast brak ofert promocyjnych ponieważ praktycznie zawsze mam coś "specjalnie dla mnie" w ofercie bankowości internetowej (nie można tego zaimportować?).


czwartek, 16 marca 2017

Marketing doświadczeń w sprzedaży on-line

Kilka spostrzeżeń po lekturze raportu amerykańskiej firmy Episerver dotyczącego CX w sprzedaży online. Pełny raport do pobrania tu.



Główne wnioski:

  • 98% odwiedzających witrynę zniechęca do zakupu niekompletny lub niedostosowany content;
  • ponad 1/3 kupujących uważa, że firmy nie dostosowują się do ich zwyczajów zakupowych;
  • blisko 60% kupujących oczekuje personalizacji;
  • 28% kupujących wybiera spersonalizowany content jako najważniejszy czynnik dobrego CX;
  • kupujący są bardziej zorientowani na tradycyjne promocje, np. kupony (44%) niż VR czy AR;
  • 21% kupi chętniej te marki, które stawiają na ich indywidualne doświadczenia.



czwartek, 9 marca 2017

Marketing doświadczeń - literatura

Postanowiłem na potrzeby tego bloga zbudować listę-katalog publikacji, które według mnie stanowią podstawę literatury poświęconej szeroko rozumianej tematyce "marketingu doświadczeń". Nie chciałbym tu wymieniać dzieł kanonicznych dla marketingu, ale żeby nie było od jednej z nich zacznę:)

1. Ph. Kotler, K.L. Keller, Marketing (Poznań 2012) - biblia, kanon, lektura obowiązkowa (dla naszych "experiencowych" celów też warta przejrzenia)
2. Ph.Kotler, H. Kartajaya, I.Setiawan, Marketing 3.0 (Warszawa 2010) - podtytuł mówi wszystko Dobry produkt?Zadowolony klient? Spełniony człowiek!
3. Mruk H., Marketing. Satysfakcja klienta i rozwój przedsiębiorstwa (Warszawa 2012) - szczególnie popularna w Poznaniu:)
4. B.H.Schmitt, Experiential Marketing. How to Get Customers to Sense, Feel, Think, Act, Relate and Your Company or Brands (New York 1999) - sztandarowa pozycja CEM-owa
5. C.Shaw, Revolutionize Your Customer Experience (New York 2005) - bardzo ważna do zrozumienia filozofii CX

Powyższe pozycje rekomenduję, a poniżej początek listy lektur uzupełniających:):

6. R.C.Blattberg, G. Getz, J.S. Thomas, Klient jako kapitał. Budowa cennego majątku relacji z klientem i zarządzania nim (Warszawa 2004)
7.  M. Lindstrom, Zakupologia (Kraków 2003)
8. M.Dixon, N. Toman, R. Delisi, Optymalizacja obsługi klienta: jak zredukować wysiłek klienta i wygrać bitwę o lojalność (Warszawa 2015)
9. R.K. Sprenger, Zaufanie #1 (Warszawa 2009)
10. G. Zaltman, Jak myślą klienci. Podróż w głąb umysłu rynku (Poznań 2005).

Na pewno znacie pozycje lepsze, ciekawsze, nowsze itp.

Będę wdzięczny za wszystkie uzupełnienia i komentarze.

wtorek, 28 lutego 2017

Badamy klienta doświadczalnego - User Experience

Niniejszy wpis opieram głównie na wiedzy zdobytej dzięki lekturze książki "Badania jako podstawa projektowania User Experience" autorstwa Igi Mościchowskiej i Barbary Rogoś-Turek (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2015). Poniżej raczej zachęta do przeczytania niż recenzja.



"Badania..." nie są na pewno "weekendowym poradnikiem" ani pozycją dla początkujących. Według mnie są idealnym kompendium wiedzy zarówno dla badaczy jak i projektantów UX. A wszystkim pozostałym pokazują, że nie ma dobrego produktu interaktywnego bez współpracy jednych i drugich.
Autorki badania dzielą na trzy typy, ze względu na cele:
1. badania potrzeb - występujące głównie na etapie początkowym rozwoju produktu (analiza)
2. badania ewaluacyjne - pozwalające zweryfikować tworzony produkt (projektowanie)
3. badania optymalizacyjne - weryfikujące produkt już stworzony (implementacja).

W pierwszej części sporo miejsca poświecono zagadnieniom odpowiednich przygotowań do badań, a więc doborowi metody badawczej, próby badawczej, rekrutacji i aspektom organizacyjnym.

Kolejną cześć publikacji zajmują zagadnienia badania potrzeb na etapie projektowania produktów. Znajdziemy tu przegląd najważniejszych technik: IDI, FGI, badania kwestionariuszowe i dzienniczkowe, modne badania etnograficzne (zwanych też "uczestniczącymi").

Na etapie ewaluacyjnym autorki szeroko omawiają testy użyteczności, badania "eyetrackingowe" czy mierzenie doświadczeń emocjonalnych i estetycznych.

Wreszcie na etapie optymalizacyjnym, poznajemy szereg technik pozwalających doskonalić produkt: analizę statystyk, testy A/B czy "clicktracking".

Ostatnia część książki to analiza danych i "last but not least" raportowanie i prezentowanie wyników badań. Każda z omówionych części zawiera zawsze sekcję "Dobre Praktyki" i w tej towarzyszącej tematom prezentacji danych znalazłem zestaw reakcji, które każdy z marketerów zna ze swoje praktyki:
- Przecież my to już wiemy.
- Tak musi zostać, bo taki jest wymóg biznesu.
- Dlaczego tu nie ma liczb?
- Ale to tylko 8 osób, to nie są reprezentatywne wyniki.
- My lepiej znamy ten serwis, wiemy co w nim zrobić.
- Dlaczego nie macie w rekomendacjach X, skoro użytkownik Y to zasugerował?
- To jakiś specyficzny/głupi/mało rozgarnięty/dziwny użytkownik.
- Tego się nie da zrobić.

Brzmi znajomo?





sobota, 25 lutego 2017

Badamy klienta doświadczalnego

Wszystko można zbadać, trzeba tylko wiedzieć o co i jak pytać. Odpowiedzi na pytania "ile?", "kto?", "jak często?" znajdziemy w danych ilościowych, a na pytania "co?", "jak?", "dlaczego?" odpowiedzą badania jakościowe. Nie ma tu lepszych i gorszych badań. Cytując Dominikę Maison "Bez badań jakościowych możemy opisać klienta, ale nigdy nie możemy go zrozumieć".

Na każdym etapie tworzenia doświadczeń klienta możemy dobrać odpowiednie badania weryfikujące osiągane efekty i pomagające w dokonaniu niezbędnych korekt.

W momencie pracy nad marką (Brand Experience)  badamy jej rozpoznawalność i wartości, kontrolujemy świadomość komunikacji marketingowej, zlecamy pytania do "omnibusów", godzinami siedzimy za weneckimi lustrami podczas "fokusów" i odtwarzamy wywiady indywidualne.

Kiedy nasz produkt trafia do klientów (Customer Experience) regularnie badamy ich satysfakcję, monitorujemy lojalność i śledzimy poziom dawanych rekomendacji (Net Promoter Score), konstruujemy właściwe "metryczki", zlecamy wywiady telefoniczne (CATI), często znowu siedzimy na FGI i IDI.

W sytuacji gdy nasza usługa wchodzi w interakcje z klientem (User Experience) dodatkowo badamy użyteczność, atrakcyjność i pozytywne emocje towarzyszące korzystaniu z naszych serwisów czy aplikacji.

Ten ostatni aspekt, czyli badania UX, z racji bardzo szerokiej tematyki postaram się omówić szerzej w osobnym tekście.


środa, 15 lutego 2017

Marketing doświadczeń - praktycznie cz.3

Obiecałem, że w tym cyklu podzielę się przykładami polskich marek realizujących, według mnie, najlepiej idee CEM.

Po pierwsze Allegro - za nowoczesność i mobilność, czyli "convenience" - wygodę i praktyczność marki, która wyznaczyła w naszym kraju standard e-commerce. I jest żywą legendą:)

Po drugie Idea Bank - za działania dla MŚP, za akcję "Duma Przedsiębiorcy" i eventy edukacyjne, za budowanie społeczności na ziemi (IdeaHub - wsparcie coworkingowe) i w chmurze (IdeaCloud - wsparcie narzędziowe).

Last but noy least - brand 24 - za konsekwencję, virale, employer branding, Akademię brand24 i "big numbers", które najlepiej sprzedaje CEO - Michał Sadowski.

Wkrótce więcej przykładów z kraju i ze świata:)

czwartek, 9 lutego 2017

Jestę klientę - kejs CA24

Jestę klientę i jestę blogerę.
W tym wpisie bardziej jednak klientem. Chociaż... kilka(naście) lat "w marketingu" robi swoje.
Dodatkowo, mam epizod zawodowy związany z Credit Agricole. Przez dwa lata miałem przyjemność kierować w tym banku komunikacją marketingową, a oprócz wspomnień pozostało konto i karta w Credit Agricole Bank Polska SA.

Historia zaczyna się tak...
Korzystam z e-bankowości Credit Agricole (lekko przedpotopowej jeśli chodzi o interfejs i funkcjonalności), więc kiedy dotarła do mnie informacja o aplikacji mobilnej żywo pospieszyłem do App Store. I tu pierwsza niespodzianka: po ściągnięciu aplikacji loguję się za pomocą hasła i loginu do e-banku, a tu komunikat "nie masz umowy bankowości elektronicznej". Jak to nie mam, jak mam! Przecież od lat korzystam z serwisu bankowości elektronicznej, desktopowej, trochę archaicznej, ale bankowości elektronicznej. Telefon na infolinię i wszystko jasne - nowe narzędzie równa się nowa umowa. Ok, trudno. Pan na infolinii nalega na wizytę w oddziale, ja wybieram kanał zdalny. Trwa to dwa dni i oto mam umowę, czyli dostęp do CA24.

Po pierwszych trudnościach, zaczyna się ładnie:


Tak wygląda po kliknięciu w menu ("hamburgera"), wszystko na miejscu, najpierw Przelewy i Doładowania, poniżej Produkty, jeszcze niżej (po przeskrolowaniu), Kliknij po kredyt, Waluty, Klub Rabatowy, Placówki i Bankomaty, Kontakt itp:




No to klik w Ustawienia i też nieźle:


Wracam do mojego konta, chcę zajrzeć do Historii i... coś nie działa:


OK. Spróbuję za chwilę (PS. za kilka minut już wszystko działało, więc to po prostu syndrom pierwszego razu:)).

No to może zrobię Przelew? Proszę bardzo - jest nawet Przelew QR:


A jakbym potrzebował jednak Placówki lub Bankomatu? Znajdę. A jakbym chciał skorzystać z Klubu Rabatowego (zniżki i promocje dla posiadaczy kart CA)? Tak to wygląda w mojej okolicy:


Podsumowanie.
Po kilku dniach używania jest nieźle: intuicyjny i przejrzysty interfejs. UX na plus. Gorzej z CX. Dlaczego? Po pierwsze strasznie długo trzeba było czekać na aplikację, po drugie dostęp do niej, czyli osobna umowa, i przekonanie infolinii, że trzeba to zrobić "po ziemi".

*Wpis absolutnie niesponsorowany.


poniedziałek, 6 lutego 2017

Marketing doświadczeń - praktycznie cz.2

Dobre uzupełnienie do poprzedniego wpisu, czyli ciekawy artykuł w ostatnim wydaniu "Marketing i Biznes".

Dlaczego Zalando, Airbnb i Red Bull mają lojalnych klientów?


A jakie są te marki dla klientów?


Podsumowując: lojalność klientów buduje cały wachlarz doznań związanych z komunikacją i użytkowaniem, czyli marketing doświadczeń:)

piątek, 3 lutego 2017

Najbardziej cenione marki w Polsce

Z ostatniej chwili, lektura weekendowa obowiązkowa:)

Badanie Havas Media "Meaningful Brands".
Cyt: "Oczekiwania ludzi wobec marek rosną. 75 proc. badanych oczekuje, że marki będą mieć realny wpływ na zwiększanie komfortu i jakości życia, ale tylko 40 proc. uważa, że faktycznie to robią. Ponadto, badanie nadal pokazuje, że dla większość konsumentów nie miałoby znaczenia, jeśli 74 proc. marek zniknęłoby z rynku".

Poniżej polscy zwycięzcy:

A dlaczego oni?
Na pewno wrócę do tego badania opisując najlepsze polskie przykłady marketingu doświadczeń.

Klient Doświadczalny - (b)logo - aktualizacja

Dzisiaj temat lekki, bardziej piątkowy.
Klient Doświadczalny doczekał się pierwszego elementu identyfikacji wizualnej, czyli znaku graficznego - na potrzeby tego bloga nazwanego (b)logo.
Dokładnej rzecz biorąc to bardziej ikonka (użyta też jako favicona), a może będzie to sygnet przyszłego logotypu?
Geneza: chyba nie muszę (mam nadzieję:)) wiele tłumaczyć. Królik doświadczalny--> Klient doświadczalny--> Królik doświadczalny w klatce-->Klient doświadczalny przed/za monitorem.
AKTUALIZACJA: w ferworze walki:) zapomniałem wspomnieć o bardzo ważnej rzeczy - logotyp nie zmaterializował się sam. Moja idea a wykonanie graficzne Dawida Gałczyńskiego (https://www.behance.net/DawidGalczynski) . Dawid dziękuję!

Jako marketer i klient wiem jak ważne jest "doświadczenie ekranowe",ile czasu spędzamy przed ekranami (telewizor, komputer, tablet, smartfon, bankomat, paczkomat itp.). Wreszcie jaki wpływ na nas mają te wszystkie ekrany - polecam wszystkim brytyjski serial "Black Mirror" (prod. Channel 4, dostępny na Netflix).


czwartek, 2 lutego 2017

Marketing doświadczeń - praktycznie (cz.1)

Zarządzaj doświadczeniami i wrażeniami, kreuj emocje i więzi. Łatwo powiedzieć, trudniej zrealizować.
W mojej subiektywnej ocenie z zarządzaniem marketingiem doświadczeń najlepiej radzą sobie:

Apple - "think different" czyli  "witamy w klubie" - marka i produkty z osobowością, odpowiednią "fizycznością", świetnie działające w kontekście kulturowym, przykład doświadczenia plemiennego;

Starbucks - "third place" czyli "dom, praca, kawiarnia" - jak powiedział Scott Bedbury (ex CMO) "sekret pozycjonowania Starbucksa został odkryty poza kubkiem, w sercach i umysłach klientów", przykład doskonałej mieszanki doświadczeń ze strefy publicznej i społecznej;

Volkswagen - "das Auto" czyli "kwadratisch, praktisch, gut"- sam nie rozumiem tego fenomenu, ale wciąż działa, nawet "dieselgate" niewiele mu zaszkodziła, empiryczny triumf i przykład  zwycięstwa doświadczeń racjonalnych nad emocjami,

W kolejnych częściach na pewno pojawią się inne przykłady (także z rynku polskiego).

środa, 1 lutego 2017

Marketing doświadczeń - trochę teorii

Marketing doświadczeń to tak naprawdę nic nowego. Już w latach 60-tych sądzono, że określone bodźce (ze strony nadawcy) wywołają u konsumentów konkretne reakcje (zainteresowanie i zakup).
Dzisiaj już wiemy, że wszystkie doznania z produktem (najczęściej widoczne i materialne) lub usługą (najczęściej niewidoczne i niematerialne) są unikalne dla każdego klienta, są osobistym, niezapomnianym i trwałym przeżyciem.



Marketing doświadczeń lub doznań często sprowadzany jest do jego najbardziej "fizycznej" emanacji. Kiedyś to były wszystkie "samplingi" czy to w miejscu sprzedaży czy w wysyłkach. Dzisiaj często nazywamy to "tryvertising" i realizujemy także w sferze"wirtualnej", wykorzystując narzędzia on-line i social media.

Marketing doświadczeń buduje i rozwija więź z klientem, off-line i on-line, w reklamie i PR, w sprzedaży i obsłudze klienta.

wtorek, 31 stycznia 2017

Zaczynamy!

Po co komu kolejny blog "marketingowy"?
I do tego tytuł jakiś taki dziwny...

Po pierwsze , co to znaczy "marketingowy"? Marketing, czyli co? Manipulacja, propaganda, socjotechnika? A może komunikacja, budowanie osobowości i społeczności marki?
Philip Kotler: "Marketing to zaspokajanie potrzeb klientów w sposób przynoszący firmie zyski".
Al Ries: "Marketing nie jest walką produktów, marketing jest walką o postrzeganie".

"Stare" 4P (Product, Price, Place, Promotion) walczy z "nowym" 4P (People, Processes, Programs, Performance). A może zamiast 4P mamy SAVE (Solution, Access, Value, Education)?

A gdzie Klient? Wierzę w klientocentryzm i w to, że wszyscy dobrzy marketerzy dbają przede wszystkim o doświadczenia klienta. Doświadczenia na etapie kontaktu z marką/produktem, doświadczenia angażujące na kolejnych etapach i kreowanie pozytywnych emocji.

A dlaczego Klient Doświadczalny? Jak za kilka dni pojawi się logo (blogo?) wszystko się wyjaśni.