Brzmi groźnie? I tak czasami bywa. I jak w każdej wojnie są ofiary. Moje ostatnie zawodowe doświadczenia pokazują, że najczęściej padają CMO:)
A dlaczego w ogóle i o co ta wojna? To wojna między "tymi od zarządzania" i "tymi od marketingu". To spór wynikający między innymi z tego, że mózg ludzki dzieli się na dwie półkule. A każda półkula odpowiada za inne funkcje. Lewa odpowiada za myślenie werbalne, logiczne i analityczna, prawa za myślenie wizualne, intuicyjne i syntetyczne. Lewomózgowcy lądują jako CEO, CFO, CTO, prawomózgowcy jako CMO.
W związku z tym:
- zarząd zajmuje się rzeczywistością, a marketerzy jej postrzeganiem,
- zarząd skupia się na produktach, a marketerzy na markach,
- zarząd chce pierwszeństwa na rynku, a marketerzy w umysłach klientów,
- zarząd polega na zdrowym rozsądku, a marketerzy na marketingowym rozsądku.
O wielu więcej powodach tej nieustannej walki przypomniała mi ponowna lektura "Wojny marketingu z zarządzaniem" Ala Ries'a i Laury Ries (czyli ojca i córki).
To ten Al Ries od "22 niezmiennych praw marketingu" oraz współtwórca pojęcia pozycjonowania.
W tej wojnie zawsze powinien wygrywać klient i troska o jego doświadczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz